You are currently viewing Wziął zaliczkę i zniknął

Wziął zaliczkę i zniknął

Czyli o ekipie remontowej, która kompletnie nie spełniła oczekiwań.

Moja klientka, podczas prac nad projektem wnętrz, rozglądała się już za ekipą remontową, która przeprowadziłaby remont generalny jej nowo zakupionego mieszkania. Zdecydowała się na podjęcie współpracy z wykonawcą poleconym przez pośrednika nieruchomości.

Jednak od początku wykonawca był dla mnie trochę podejrzany i wyjaśniałam klientce, na co powinna zwracać uwagę podczas rozmów z nim.

Pierwszym red flagiem było wejście ekipy wcześniej, niż było to ustalone. Naciskali, że muszą już zacząć. Okej — wykonałam więc priorytetowo rysunki z dokumentacji wykonawczej, które były niezbędne do pierwszych prac rozbiórkowych i stawiania ścian działowych.

Zaczęłam czuć presję, że muszę wykonać dokumentację szybciej, niż przewidywała umowa, bo wykonawca będzie potrzebował rysunków do dalszych prac wykończeniowych i trzeba będzie zamawiać materiały.

Okazało się jednak, że po pobraniu zaliczki i kilku dniach pracy wykonawca przestał przyjeżdżać na budowę. Klientka musiała dzwonić i dopraszać się, żeby ekipa się pojawiła i zrobiła cokolwiek.

Tymczasem dokończyłam dokumentację wykonawczą, a budowa stanęła na etapie gruzu zgromadzonego w kącie mieszkania po rozbiórce ścian działowych.

Remont, który powinien trwać dwa miesiące, ciągnął się przez pół roku, aż w końcu klientka straciła cierpliwość do ciągłych obietnic i zwolniła ekipę.

Zatrudniła inną firmę zajmującą się pracami wykończeniowymi. Byli drożsi od poprzedników, ale fachowo i sprawnie zakończyli remont w ciągu półtora miesiąca.

Zawsze podczas współpracy z klientem tłumaczę, na co zwracać uwagę podczas wyboru wykonawców i czym się kierować, podejmując ostateczną decyzję. Nie zawsze klienci decydują się na zlecenie mi nadzoru nad inwestycją, czując, że poradzą sobie sami ze skoordynowaniem wszystkich zamówień, komunikacją z wykonawcami i dopilnowaniem terminów.

Natomiast niezależnie od ich decyzji, zawsze wspieram dobrą radą i jest mi bardzo miło, gdy otrzymuję zdjęcia z postępów prac nad realizacją projektu, który wyszedł z mojej pracowni.

Takie sytuacje zdarzają się częściej, niż myślimy. Dlatego zawsze warto mieć przy sobie projekt i kogoś, kto dopilnuje szczegółów. Zobacz, jak wygląda współpraca ze mną.

Dodaj komentarz